top of page

OBMS jest oƛrodkiem fikcyjnym, ale tylko w formalnym, urzędowym aspekcie. Realnie, istnieje i dziaƂa od ponad dwudziestu lat, czego dowodem są liczne, będące efektem jego dziaƂania artefakty (teksty, przedmioty). Dlaczego OBMS jest fikcją w sensie formalnym? PowĂłd jest prozaiczny, zawiera się w drugim przymiotniku, ktĂłry często uĆŒywam na okreƛlenie jego statusu - chodzi o sƂowo "jednoosobowy". Po cĂłĆŒ rejestrować i dopeƂniać formalnoƛci dla instytucji, ktĂłrej dziaƂalnoƛć jest niekomercyjna a jedynym pracownikiem i beneficjentem jej dziaƂaƄ jest sam zaƂoĆŒyciel? To pytanie retoryczne, z ktĂłrego wypƂywa następne, tym razem realne. Skoro tak, to czemu w ogĂłle sƂuĆŒyć ma status instytucji (choćby fikcyjnej)? Czy nie moĆŒna po prostu prowadzić swych badaƄ prywatnie, korzystając ze statusu artysty? OdpowiedĆș na to pytanie nie jest juĆŒ tak jednoznaczna. MoĆŒna, ale w tym przypadku nie byƂoby to uczciwe, gdyĆŒ charakter badaƄ OBMS jest specyficzny. Dotyczy bowiem problemĂłw sztuki, lecz (z zaƂoĆŒenia przynajmniej) nie wytwarza dzieƂ sztuki a jedynie narzędzia do badania warsztatowych aspektĂłw twĂłrczoƛci. To rozrĂłĆŒnienie idzie w ƛlad za kantorowskim podziaƂem sztuki na chƂodną i gorącą. Pierwszy jej gatunek to sztuka zajmująca się wƂasnymi, wewnętrznymi, warsztatowymi problemami, druga zaƛ, odnosi się do bieĆŒÄ…cych, waĆŒkich spraw ƛwiata zewnętrznego. W myƛl tej teorii dzieƂa mogą mieć zatem charakter chƂodny (warsztatowy), lub gorący (zaangaĆŒowany), lecz w obu przypadkach pozostają w domenie dzieƂ sztuki. Z faktem pozostania obu typĂłw w tej domenie, trudno mi się jednak zgodzić. Za dzieƂo sztuki uwaĆŒam bowiem taki artefakt, ktĂłry przy uĆŒyciu pewnej konwencji formalnej (wszystko jedno, wizualnej, akustycznej, czy jeszcze innej) komunikuje pewną treƛć. Warunek ten speƂniają więc zapewne wszelkie dzieƂa gorące (niezaleĆŒnie od ich jakoƛci, przez sam fakt odniesienia się do spraw ƛwiata zewnętrznego), dzieƂa chƂodne zaƛ - niekoniecznie. Choć chƂodne dzieƂo moĆŒe być noƛnikiem treƛci dotyczących warsztatu (zatem speƂniać warunek bycia dzieƂem sztuki z zastrzeĆŒeniem, ĆŒe komunikat w tym akurat przypadku dotyczy spraw warsztatowych), to moĆŒna wyobrazić sobie rĂłwnieĆŒ artefakt, ktĂłry NIE jest sam w sobie noƛnikiem ĆŒadnych treƛci (nawet tych, dotyczących warsztatu), choć jest wytworem wynikającym ze studiĂłw nad nim i umoĆŒliwiającym wykonanie studiĂłw tym, ktĂłrzy się z owem przedmiotem zetkną. W skrĂłcie, zgodnie z tą teorią moĆŒliwe jest powoƂanie do ĆŒycia artefaktu, ktĂłry będąc wytworem artysty, nie jest noƛnikiem ĆŒadnej treƛci a jedynie narzędziem, umoĆŒliwiającym (odbiorcom, lub samemu autorowi) dalsze studia. W tym zatem sensie, przedmiot taki nie jest dzieƂem sztuki a jedynie badawczym narzędziem artysty. Taki wƂaƛnie charakter ma zdecydowana większoƛć przedmiotĂłw powstaƂych w ramach OBMS. Chcąc uczynić zadoƛć ich odrębnoƛci wobec klasycznie pojętych dzieƂ sztuki, podjąƂem decyzję o nominalnym przypisaniu ich do ƛwiata narzędzi, nie zaƛ do ƛwiata dzieƂ, poprzez powoƂanie instytucjonalnego oƛrodka w miejsce artysty i substytuując akt twĂłrczy aktem badawczym. Mechanizm w gruncie rzeczy prosty, choć dla wielu pozorny, dla mnie miaƂ znaczenie fundamentalne. Dlatego OBMS powstaƂ jako instytucja, choć fikcyjna i jednoosobowa, to jednak realna, z nazwą, i pieczęcią, ktĂłre trwają, jak wspomniano na wstępie, juĆŒ przeszƂo dwadzieƛcia lat.

 

bottom of page